To bardzo ciekawa, naszpikowana faktami naukowymi, ale i prostymi prawdami książka o tym, jak można wspierać nasze dzieci w rozwoju emocjonalnym poprzez wychwytywanie stresorów, uniemożliwiających naszym pociechom spokojne pochłanianie wiedzy o otaczającym je świecie.
Autor każdą tezę popiera praktycznymi przykładami dzieci, których zachowania uznaje się za trudne (uwaga: to nie dzieci są złe, niegrzeczne, czy niedostosowane, to ich zachowania takie bywają!) i w jaki sposób metody samoregulacji ułatwiły im życie. O ile tylko rodzicie podjęli wysiłek, by dzieci dokładnie obserwować, rozmawiać z nimi i tworzyć im bezpieczne środowisko do wyrażania każdej emocji. Bo tych nie należy tłumić, ale właściwie je odreagowywać.
Co ważne, potwierdza się, że do zdenerwowanego, zezłoszczonego dziecka nie docierają żadne racjonalne argumenty. Sztuką jest zatem zachowanie opanowania u dorosłego, wyciszenie dziecka i dopiero później nauka poprawnych reakcji.
Shanker daje - rodzicom - cenne wskazówki jak mogą zadbać o siebie i "nie zwariować" w trudnym niekiedy procesie wychowania dziecka. Bo jeśli sami będą dobrze rozumieć powody swoich nerwów, to i dzieciom lepiej wytłumaczą , skąd bierze się ich napięcie, wysysające z nich energię do stawiania czoła codziennym (małym i dużym) trudnościom.
Tytuł ten to kopalnia wartościowych cytatów, które pozwolę sobie przytoczyć poniżej:
"(...) nasza (rodziców, opiekunów, nauczycieli) reakcja bywa taka, jak gdyby to charakter dziecka lub jego temperament stanowiły problem. A co najgorsze, dzieci zaczynają w to wierzyć. (...) naszą ocenę sytuacji zaciemniają stereotypy dotyczące trudnego dziecka, a także nadzieje, marzenia, frustracje i obawy, które narzuca nam rola rodziców. Nie zrozumcie mnie źle: niektóre dzieci mogą stanowić o wiele większe wyzwanie niż inne. Jednak często nasze negatywne oceny dziecka są jedynie mechanizmem obronnym, sposobem na to, by zrzucić winę na kłopoty z dzieckiem na jego naturę".
---
"Self-Reg czyli metoda samoregulacji, pokaże ci, gdzie masz stać - jak patrzeć na zachowanie dziecka z właściwej perspektywy, reagować na jego potrzeby i pomagać mu w radzeniu sobie z sytuacją. Ta metoda umocni więź między wami. Nie chodzi w niej o to, by twoje dziecko zaczęło zachowywać się właściwie, przestało robić rzeczy, które irytują ciebie lub innych, czy też stwarzać problemy samemu sobie. W metodzie samoregulacji chodzi o zasadniczą zmianę nastroju, poziomu koncentracji i umiejętności zawierania i utrzymywania przyjaźni oraz odczuwania empatii, a także o rozwinięcie naszych wartości i cnót, które są niezbędne, by twoje dziecko osiągnęło trwały dobrostan".
---
"Self-Reg składa się z pięciu kroków:
1. rozpoznania nadmiernego stresu u dziecka,
2. rozpoznanie stresorów,
3. redukcja stresorów,
4. wsparcie dziecka w budowaniu samoświadomości i wiedzy, gdy potrzebuje zrobić to samo dla siebie,
5. pomoc dziecku w stworzeniu własnych strategii samoregulacji".
---
"W Self-Reg problematyczne zachowania są postrzegane jako bezcenne oznaki tego, że dziecko doświadcza nadmiernego stresu. Pomyśl o dziecku, które jest bardzo impulsywne lub wybuchowe, ma trudności z regulacją emocji, często doświadcza kryzysów emocjonalnych lub ma bardzo zmienne nastroje, nie umie znosić frustracji, poddaje się przy najmniejszych przeszkodach, ma problemy z utrzymaniem uwagi albo ignorowaniem rozpraszających go bodźców i kłopoty z radzeniem sobie z relacjami i odczuwaniem empatii. Zachowania, które wyzwalają nasze automatyczne myśli o tym, że dziecko jest niegrzeczne lub leniwe, lub też powolne, często są oznaką, że poziom stresu u tego dziecka jest zbyt wysoki i że brakuje mu paliwa w baku. Tak więc Self-Reg uczy nas, jak określić, co stanowi stresory dla danego dziecka i w jaki sposób możemy je zredukować. Następnie musimy dziecku pomóc w nauce samodzielnego radzenia sobie z tym wszystkim".
---
"Dzieci, które chronicznie odpływają myślami, czy też te nadaktywne, nie są w jakikolwiek sposób słabsze, ani nie starają się za mało. One po prostu doświadczają nadmiernego stresu. Dzieci nie można zmusić, żeby się "uspokoiły", a grożenie im karą, jeśli tego nie zrobią, zwiększa dodatkowo poziom stresu, którego już i tak doświadczają".
---
"(...) zwiększenie nacisku na daną osobę zwiększa siłę oddziałujących na nią impulsów i zmniejsza poziom samokontroli. Zgodnie z metodą samoregulacji zamiast ignorować uczucia, powinniśmy nauczyć się rozpoznawać je jako oznaki, że nasz poziom stresu jest zbyt wysoki - czyli że nasz system alarmowy jest ciągle włączony, bo tym, co naprawdę ważne, jest umiejętność wyłączania alarmu".
---
"Pobudzenie nie jest naszym wrogiem. Jest nam potrzebne, kiedy musimy przejść od snu do jawy, od marzenia na jawie do stanu uważności, od zabawy do pracy. To normalne i zdrowe, że dokonujemy regulacji w górę, aby przechodzić przez te stadia, co wymaga lekkiego wzrostu poziomu energii. Regulacja w górę i cykliczny charakter zmian pobudzenia to czysto biologiczne zmiany, niemające nic wspólnego z "grzecznym" czy "niegrzecznym" zachowaniem. Potrzeba interwencji pojawia się wtedy, kiedy utkniemy w stanie przeciążenia i nie jesteśmy w stanie zejść "poziom niżej". Wtedy potrzebujemy przerwać "błędne koło stresu", które wymyka się spod kontroli".
---
"Samochody mają na wyposażeniu tablicę rozdzielczą z kontrolkami, które powiadamiają nas o tym, że silnik się przegrzewa, jest za mało oleju lub paliwo się kończy. My nie mamy takiej tablicy. Nie ma kontrolki, która nam powie, że utknęliśmy w błędnym kole stresu, które wysysa z nas paliwo. Sygnałami są negatywne emocje, myśli i zachowania. To one mówią nam, że jesteśmy przeciążeni i nie mamy już rezerw.
---
"Problem w tym, że dzieci, a nawet nastolatki, mają olbrzymie trudności z wyrażeniem tego, co czują. Pokazują nam to swoimi zachowaniami lub brakiem pewnych zachowań. Kiedy nauczymy się odczytywać ich sygnały, będziemy mogli podjąć odpowiednie kroki, aby pomóc im regulować poziom pobudzenia. Jednak pierwszym krokiem dla rodziców jest rozpoznanie znaczenia ich własnych sygnałów, a w ferworze troski o dziecko łatwo jest je zignorować lub nawet im zaprzeczać".
---
"Rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma pojęciami (samokontrola , samoregulacja) może być trudne nawet dla ekspertów. Dla rodziców naturalne jest przyjęcie założenia, że skoro zachowanie lub reakcje dziecka wydają się "niekontrolowane", to znaczy, że brakuje kontroli. Ale koncentracja na kontroli to zamknięcie możliwości: koniec dialogu, koniec potencjalnie konstruktywnej interakcji, koniec możliwości nauczenia dziecka czegoś o trwałej wartości. Metoda samoregulacji daje błyskawiczny dostęp do tej szansy. Ta możliwość otwiera się dzięki prostemu pytaniu: dlaczego teraz?".
--
"Pierwsze pytanie w Self-Reg podpowiada nam, żebyśmy upewnili się, czy to naprawdę kwestia dyscypliny - czy mamy do czynienia z niewłaściwym zachowaniem, czy też zachowaniem wywołanym stresem. To rozróżnienie jest absolutnie kluczowe".
---
"Celem Self-Reg jest wsparcie dzieci w procesie rozpoznawania stanu, w którym posiadają niski poziom energii i wysoki poziom napięcia, a następnie radzenia sobie z nim. Aby to było możliwe, muszą rozpoznawać sytuacje, w których znajdują się w stanie zbyt niskiego lub zbyt wysokiego pobudzenia".
---
"Co najważniejsze, szczególnie kiedy dziecko się złości lub rozpacza, możliwe, że lewopółkulowe procesy, takie jak przetwarzanie mowy, analiza i myślenie, są czasowo wyłączone z powodu całej tej adrenaliny pompowanej do krwi w stanie nadmiernego pobudzenia. A więc im bardziej przytłoczone jest dziecko, tym mniej zdolne do kontrolowania, oceny i modulowania własnych emocji. W pierwszej kolejności potrzebuje ono przywrócenia do stanu spokoju i to właśnie powinno stać się priorytetem rodzica (lub nauczyciela) - pomoc w uspokojeniu się, a nie wymuszanie na dziecku kontroli, oceny czy modulowania tego, co czuje".
---
"Dzieci często mówią nam o tym, że coś ich stresuje, za pomocą swoich ciał i działań, a jeśli nie zareagujemy na ten komunikat, biorą sprawy w swoje ręce i radzą sobie najlepiej jak potrafią".
---
"Kiedy nasze dziecko zachowuje się w sposób, który nas martwi albo nawet irytuje, musimy zadać sobie pytanie: co jest źródłem stresu, który wywołuje to zachowanie?".
---
"Pozytywne emocje dziecka "napełniają bak" energią, która pozwala na radzenie sobie z górkami i dołkami, więc jeśli podzielacie ich uczucie zachwytu i zadowolenia, pomnaża to ich pozytywne samopoczucie. Negatywne emocje wysysają energię, więc jeśli uda wam się złagodzić negatywne uczucia dziecka - nie przez ignorowanie ich ani umniejszanie, ale pomoc w przeżyciu - znacząco zmniejszacie obciążenie jego układu nerwowego".
---
"Rodzice powinni stać się świadomi nie tylko tego, co wywołuje niski poziom energii i wysoki poziom pobudzenia u ich dzieci, ale w równym stopniu tego, co powoduje podobny stan u nich samych. Koniecznie jest być uświadomił sobie, że tak jako jak u twojego dziecka, również u ciebie prawdopodobieństwo wybuchu z powodu czegoś, co ono mówi lub robi, jest o wiele większe, kiedy jesteś w stanie o niskim poziomie energii/wysokim poziomie pobudzenia, niż wtedy, kiedy jesteś spokojny i zrelaksowany".
---
"Jesteśmy świadkami eksplozji, jeśli chodzi o liczbę dzieci, które zmagają się z różnorodnymi problemami o naturze psychologicznej, behawioralnej i społecznej. Wcześniej winę za to zrzucaliśmy na kiepską samokontrolę. Jednak teraz możemy to zobaczyć we właściwym świetle - jako problemy z samoregulacją".
---
"Tym, co jest najważniejsze dla samoregulacji jest to, że teraz znamy podstawową prawdę: dziecko uczy się samoregulacji, kiedy doświadcza regulacji z zewnątrz. Regulowanie zachowania i samopoczucia dziecka to nie to samo, co sprawowanie kontroli nad nim. Chodzi tu raczej o regulowanie stanów pobudzenia dziecka, aż do czasu, kiedy dziecko nauczy się robić to samo. To właśnie robisz, kiedy delikatnie kołyszesz niemowlę, aby je uspokoić, kiedy śpiewasz kołysankę do snu, lub kiedy bawisz się z nim w czasie na aktywność".
---
"Aby pomóc naszym dzieciom w rozwoju emocjonalnym, musimy im pomóc wyrażać to, co czują, i czuć się bezpiecznie, kiedy to robią. Potrzebują one poszerzyć swój słownik emocji i umiejętność refleksyjnego myślenia, a także rozróżniania poszczególnych elementów własnych reakcji emocjonalnych. Muszą nauczyć się rozpoznawać to, co wywołuje w nich emocje, a w miarę dorastania zrozumieć swoje wrażliwe punkty"
--
"Wszyscy chcemy, żeby nasze dzieci miały udane życie społeczne. Aby to było możliwe, muszą umieć odczytywać sygnały niewerbalne, a niektóre dzieci potrzebują w tym obszarze nieco więcej naszej pomocy. I niekończącej się cierpliwości! Ostatecznie wszystkie dzieci mogą się nauczyć "czytania w myślach", pod warunkiem że są spokojne i uważne. Tak więc musimy wychwytywać oznaki podwyższonego pobudzenia społecznego, takie jak trzymanie się spódnicy nauczycielki".
---
"Zetknięcie z czyimś stresem lub oczekiwania wobec nas, że przedłożymy potrzeby innych ponad swoje własne, jest stresorem, czasami bardzo silnym".
---
"Żadne namowy nie skłonią dziecka do tego, by się uspokoiło. Zanim zaczniesz "edukować", musisz dziecko ukoić. Zanim nauczymy dziecko jak obserwować, oceniać i modyfikować emocje, potrzebujemy skupić się na "trzech R" regulacji emocji: Rozpoznanie. Redukcja. Regeneracja. Rozpoznaj oznaki narastającego stresu. Zredukuj stres. Zregeneruj siły i odzyskaj energię".
Przygotowała:
mgr Grażyna Czyż